11/03/2012

Capcom Street Fighter x Tekken Fight Club - wyniki, wrażenia i media

Niestety na blogu zabrakło umieszczonego odpowiednio wcześniej wpisu odnośnie promocyjnego turnieju z okazji europejskiej premiery Street Fighter x Tekken, ale nadrabiam to wpisem "już po".



Cały event odbył się w piątek (09/03/2012) w warszawskim Multikinie na Imielinie. Z okazji premiery SFxT mieliśmy okazje wziąć udział w trzech turniejach: Super Street Fighter IV Arcade Edition ver. 2012, Ultimate Marvel vs Capcom 3 oraz turniej główny czyli Street Fighter x Tekken.


Eliminacje odbyły się w holu głównym Multikina gdzie oprócz sekcji turniejowej była też wydzielona przestrzeń na freeplaye (także stanowiska z Vitą). Formuła była dosyć nietypowa ponieważ było w sumie 5 tur eliminacji (m/w co godzinę zapisy). Także nawet jeżeli komuś nie poszczęściło się przy pierwszym podejściu to mógł w kolejnej turze spróbować ponownie (zakładając że były wolne miejsca ponieważ pierwszeństwo przy zapisach miały osoby które nie brały wcześniej udziały w grze).



Eliminacje rozpoczęły się ok godziny 12ej. Z każdego turnieju trzeba było wyłonić 8 zawodników. Graliśmy w trybie single elimination do dwóch wygranych walk (czyli best of three).
Zacząłem od Marvela gdzie już w pierwszej walce odpadłem - to dowód na to, że moje granie na Vicie podczas dojazdów z i do pracy to za mało :). W drugiej turze eliminacji zapisałem się na SFIV i zakwalifikowałem się do top8 (chociaż gdyby nie lag na telewizorze to mogłem równie dobrze odpaść po walce z Grieverem i jego Cody'm).
Później wziąłem udział jeszcze w dwóch sesjach w SFxT. Przy pierwszej próbie nie udało się dopchać do top8, ale przy drugim podejściu było lepiej.

Tutaj chciałbym nadmienić, że kiedy chodzi o obsadę turnieju to zjechała się prawie cała czołówka kiedy chodzi o bijatyki 2d w Polsce. Pojawił się Snake, Maddest, Hayat, Krill i Zajman. Także bardzo silna obsada i łatwo było wskazać faworytów w poszczególnych turniejach. Ale nie obyło się bez niespodzianek o czym za chwilę.



Po pierwszej rundzie troche skoczyło ciśnienie ponieważ organizatorzy chcieli wprowadzić ograniczenie dotyczące liczby turniejów w których może uczestniczyć jeden gracz. Ogólnie chciano zmusić graczy którzy dostali się do TOP8 do wyboru tylko jednej gry (czyli np osoba która dostała się do TOP8 Marvela i Streeta musiałaby wybrać w którą gre chce grać dalej). Pomysł części graczy się spodobał, ale tego typu informacje powinny pojawić się odpowiednio wcześniej, a nie w dniu turnieju gdzie sporo graczy przyjechało z całej Polski właśnie ze względu na szanse zajęcia wysokich miejsc w kilku turniejach.
Tutaj na szczęście na straży był Di i po kilkunastu minutach sprawa została wyjaśniona. Ograniczenia na liczbę turniejów nie wprowadzono, ale pozostawiono jako opcję do wykorzystania na wypadek problemów z harmonogramem.



Rozgrywki TOP8 miały zmienioną formułe bo rozpisano drabinki double elimination. Czyli przegrany danego pojedynku spadał do drabinki przegranych zachowując szansę na dojście do top3.

W przypadku SFIV nie udało mi sie wiele zawojować. W trakcie turnieju grałem zarówno Bisonem jak i Vegą. Po wygranej z Szostakiem trafiłem na Hayata, który był faworytem turnieju i z którym miałem okazje grać wielokrotnie. Walkę przegrałem i w losers bracket trafiłem na Krilla czyli kolejnego faworyta gdzie także poległem kończąc turniej w SFIV.

W SFxT próbowałem coś ugrać team'em Vega i M.Bison. Jednak różnice w przypadku dyktatora (w porównaniu do SFIV) są tak duże, że postanowiłem zmienić team na Vega i Balrog. Już w pierwszej rundzie trafiłem na Maddesta gdzie kompletnie zniszczyły mnie rzuty po dashu (z m/w 8 rzutów na runde udawało mi się wyrać z... jednego :) ). W drabince przegranych trafiłem na Crono który doskonale wykorzystał możliwości Rolento i pożegnałem się z turniejem także w "Crossa".

Wspomniałem wczesniej o niespodziankach - i tutaj myślę, że trzeba zaznaczyć dwie rzeczy z TOP8. Po pierwsze Kejim - gracz który do tej pory brał udział tylko w rozgrywkach online który zrzucił Hayata do drabinki przegranych w UMvC3. Po drugie brak Snake'a w TOP3 w SFIV.

Kiedy wyłoniono TOP3 w każdym z turniejów event przeniósł się do jednej z sal kinowych gdzie widzowie mogli na dużym ekranie oglądać finałowe walki.
Finały były streamowane i zapis archiwalny znajduje się pod tym linkiem: http://twitch.tv/esl_poland4.



Skład poszczególnych finałów był bardzo zbliżony - wyróżnił się Hayat który zakwalifikował się do wszystkich 3 turniejów.

Wyniki finałów poniżej:

SSFIVAE:2012

1) Maddest (Seth)
2) Hayat (Fei Long, Akuma)
3) Krill (Chun Li/C.Viper)

UMvC3

1) Zajman (Wesker, Doom, Vergil)
2) Kejim (Nova, Frank West, Sentinel)
3) Hayat (Magneto, Doom, Wesker)

SFxT

1) Hayat (Ryu, Sagat)
2) Maddest (Ryu, Cammy)
3) Kejim (Guile, Balrog, Hugo)

Główny turniej wygrał Hayat który reprezentował Polskę w wielkim finale. Jednocześnie do polskiego Fight Clubu identyczny event miał miejsce w Niemczech. Finaliśmy obu turniejów rozegrali mecz online. Tutaj niestety Hayat przegrał, ale warto odnotować, że gracz z Niemiec wybrał identyczny team (chociaż ze zmienioną kolejnością) czyli Sagat i Ryu.

Przed wielkim finałem wykorzystano czas na prezentacje systemu gry SFxT. Prowadzący impreze Di oraz Manieq rozegrali kilka setów. Do tego odbyło się losowanie nagród wśród publiczności. Do zgarnięcia była flaga SFxT (?), oficjalny stick SFxT firmy MadCatz oraz PS3. Przy losowaniu sticka nie miałem szczęścia - siedzialem na miejscu I6, a Zajman (wcielający się w rolę "maszyny losującej") wybierał kolejno I4 i I10... Na pocieszenie muszę przyznać, że sam stick bardzo mi się nie podoba - zarówno kształt "pudła" jak i grafika nie dorównuje temu co zobaczyliśmy przy produktach brandowanych logiem SFIV.

Podsumowując cały event chciałbym bardzo mocno podziękować sponsorom i organizatorom (Cenega, Capcom, Qloc, Madcatz, Muve, Multikino) za przelanie odrobiny "miłości" na społeczność bijatykową w Polsce. Myślę, że udowodniliśmy to, ze nie tylko Starcraft i Counter Strike mogą przyciągnąć i zainteresować ludzi takimi eventami. Nagrody były świetne, stream eventu trzymał bardzo wysoki poziom (a przecież nie mamy tutaj jakiegoś wielkiego doświaczenia). Mam nadzieję, że tego typu wydarzenia nie będą związane tylko z promocją nowego tytuły, ale zostaną wpisane w plany dystrybutorów także jako sposób na podtrzymanie zainteresowania daną grą.

PS - zamieściłem kilka zdjęć - niestety ze względu na ograniczenia kiedy chodzi o bagaż nie mogłem zabrać aparatu także wszystko robione na telefonie.

No comments:

Post a Comment