26/07/2011

Street Fighter - IV seria

  Z okazji premiery pudełkowej wersji Super Street Fighter IV Arcade Edition postanowiłem zrobić małe podsumowanie kiedy chodzi o czwartą serię Street Fightera. Na Capcom co jakiś czas spadają gromy i oskarżenia o "skok na kasę" graczy. Mój stosunek do Capcomu i SFIV jest jak najbardziej pozytywny i w tym tekście postaram się moje zdanie uzasadnić.

Kompletna seria - Street Fighter IV


  Na początek troche historii. Kiedy chodzi o klasyczne części Street Fightera to nigdy nie było to moje ulubione mordobicie. W tamtych czasach wolałem Mortal Kombat które zapewniało znacznie ciekawsze "efekty wizualne". No i z racji braku w naszym kraju "kultury arcade'owej" to znacznie łatwiej było znależć kogoś do pogrania w MK niż w "Streeta". Gdy bijatyki ostatecznie zawitały na domowych systemach (generacja PSXa i Saturna) całkowicie przesiadłem się na bijatyki 3d. Tutaj główną rolę odegrał Soul Edge, Virtua Fighter oraz Bloody Roar. Małym powrotem do 2d były godziny spędzone przy Street Fighter Alpha 3. Gra miała genialny tryb World Tour który pozwalał na customizację fightera, 3 możliwe systemy walki (v-ism, x-ism i a-ism) oraz masę zawodników do wyboru. O ile w bijatykach 3d radziłem sobie dobrze o tyle przy 2d ograniczałem się do spamowania ataków specjalnych (dłuższe sesje kończyły się na zdartej skórze z kciuka). Przerzuciłem się na Tekkena i Soul Calibur przez co kompletnie ominął mnie Street Fighter III z którym pobieżnie zapoznałem się na konsoli Dreamcast. Lata mijały i w końcu Capcom wydał...  

Street Fighter IV
Street Fighter IV – data wydania: 20 Luty 2009
liczba godzin: 353
liczba walk online: 3604

  Pierwsze screeny i gameplay'e z czwartego SFa kompletnie mnie odrzuciły. Jako fan sprite'ów nie doceniłem przejścia na modele i areny w 3d. Sprawę ratował fakt, że walka dalej toczyła się w dwóch wymiarach. Brak zainteresowania nowym Street Fighterem był też związany ze zbliżającą się premierą T6 na domowe systemy. Chciałem wrócić do Tekkena i zacząć grać na poważnie – zdecydowałem się na zakup sticka. Szukając w internecie informacji na każdej stronie i niemal w każdym komentarzu padała jedna nazwa – Madcatz Tournament Edition. Oficjalny kontroler Street Fighter IV, który bardzo szybko sprawił, że firma znana do tej pory głównie z tanich i kiepskich jakościowo produktów została nr1 dla fanów bijatyk. Zdecydowałem się na kupno i w przeciągu kilku dni kurier dostarczył mi sticka. W tym czasie jedyną bijatyką którą miałem było Bloody Roar (oryginał z PSXa który oczywiście działa na PS3). Pomyślałem, że dobrze byłoby także posiadać grę w która mógłbym grać online – wybór padł na mocno przecenionego wtedy Street Fightera IV. Początki były dosyć nieśmiałe – jako, że nie chciałem grać w SFa "na poważnie", ale jednocześnie chciałem żeby gra "zmusiła" mnie do nauki gry na sticku, przeszukałem sieć starając się ustalić która postać jest najgorsza. Patrząc na tier-listy i komentarze graczy widać było, że Vega wyraźnie odstaje od reszty. Jako, że zawsze lubiłem jego design postanowiłem, że będę go używał. Najpierw grałem wyłącznie offline przechodząc tryb Arcade – gdy zapoznałem się z postacią przyszła pora na tryb online. Wielkim zdziwieniem było to, że wygrywałem kolejne walki radząc sobie z dużo bardziej doświadczonymi graczami. Wybór Vegi był trafiony ponieważ postać nie była popularna i większość graczy online nie była na niego ograna. Poszerzając swoją wiedzę na temat Street Fightera trafiłem na międzynarodowe forum gdzie spotkałem wielu graczy, a po powrocie do Polski szukając rodzimej sceny trafiłem na forum backdash.pl. Przyszedl też czas na pierwszy turniej offline (organizowany przez portal Versus99.pl w Poznaniu) na którym zająłem drugie miejsce.  

Super Street Fighter IV
Super Street Fighter IV – data: 30 Kwiecień 2010
liczba godzin: 571
liczba walk online: 7269

  Pierwsze informacje o wydaniu SSFIV bardzo mnie ucieszyły. Capcom zapowiedział zmiany kiedy chodzi o balans, dodanie kolejnych postaci, aren oraz funkcji online. Oczywiście pojawiły się zarzuty, że taka aktualizacja powinna wyjść jako DLC za darmo lub za możliwie niską cenę. Jako fan wersji pudełkowych cieszyłem się z wydania gry na płycie. Po włożeniu płyty do konsoli i rozegraniu kilku walk niesamowicie ucieszyło mnie to uczucie "świeżości". Animacja wydawała się być bardziej płynna, kompletny re-design kiedy chodzi o menu i rozszeżenie opcji online (ale niestety zabrano Championship Mode – a w mojej opinii był to zdecydowanie najmocniejszy tryb oryginalnego SFIV). Liczby widoczne w podtytule nie uwzględniają liczby godzin oraz walk spędzonych na grze na offline'owych turniejach, zlotach czy zwykłych spotkaniach i grze "przy piwku". Nie bez znaczenia są też zawiązane dzięki Street Fighterowi znajomości i miło spędzony czas z innymi fanami bijatyk.

Super Street Fighter IV: Arcade Edition
Super Street Fighter IV Arcade Edition – data: 24 Czerwiec 2011
liczba godzin: n/a
liczba walk online: n/a

  Najnowsza odsłona (mam nadzieję, że jednak nie ostatnia kiedy chodzi o czwartą serię) jest dla mnie nadal nowością. Stąd brak konkretnych danych kiedy chodzi o liczbę walk oraz godzin (zresztą AE nie jest nowa instalką tylko wykorzystuje dane z SSFIV także dane zlewają się w jedno). Przez wysyp innych gier oraz pracę nie miałem jeszcze okazji pogrania "na poważnie" w Arcade Edition. Na pewno nie czuć tej świeżości jak przy SSFIV. Szkoda, że nie odświeżono chociażby menu i nie dodano nowych aren, ale mimo to wiem, że ta odsłona da mi kolejne kilkaset godzin rozrywki. Ponownie mam nadzieję na wyjazd na turnieje i być może uda się po raz kolejny wziąc udział w rozgrywkach poza granicami naszego kraju. Na pewno chciałbym polecieć do Irlandii i/lub UK i zmierzyć się z dużo lepszymi odemnie. Na rodzimym gruncie także mam coś do udowodnienia ponieważ do tej pory nie udało mi się wygrać żadnego turnieju.

  Wracajac do narzekań na Capcom i kwesti "wyciągania kasy" od graczy – czwarta seria Street Fightera dała mi prawie 1000 godzin gry oraz prawie 11 tysięcy walk online. Doliczając do tego wspomniane wcześniej godziny i walki offline musiałbym być wyjątkowo zacietrzewionym graczem, żeby krytykować politykę Capcomu. Co więcej bardzo chętnie kupię kolejną wersję SFIV o ile będzie wydana na płycie bo mało która gra zapewni mi tak korzystny stosunek ceny do liczby godzin spędzonych przy grze. Do tego Capcom prowadzi w miarę otwartą politykę kiedy chodzi o wypuszczanie kolejnych tytułów. Najlepszym przykładem jest zbliżajaca się premiera Street Fighter III:Online Edition czyli odświeżenie jednej z najważniejszych bijatyk w historii tego gatunku.  

  Podsumowując ten przydługi i niezmiernie subiektywny tekst – Capcom ma moje błogosławieństwo kiedy chodzi o "wyciąganie kasy", a ja bardzo chętnie zobaczę Hyper Super Street Fighter IV Turbo : Final Edition i cytując Merchanta z Resident Evil 4 – "I'll buy it at a high price!"

No comments:

Post a Comment