28/11/2010

HypeUP: Mortal Kombat

  Nowa seria tekstów „HypeUP” w której to postaram się przedstawić sylwetki tytułów na które moim zdaniem warto czekać. Na początek: Mortal Kombat
  Po dziwactwie jakim był MK vs DC Universe mało kto wierzył w powrót serii do dawnej świetności. Mortal Kombat to dla wielu starszych graczy sentymentalny tytuł kojarzący się z automatami lub kilkugodzinnymi sesjami z kumplami przed komputerem/konsolą. Kolejne części być może nie były grami wybitnymi, ale miały to coś – specyficzne połączenie kiczowatych klimatów początku lat 90tych oraz przesadnej brutalności. Dawny Midway próbował wskrzeszać MK wypuszczając różne spin-offy i zmieniając formułę. W rezultacie o MK zapomnieli wszyscy. Teraz MK wraca z zaświatów (sic!), trupa reanimowały pieniądze od Warner Bros. i gra wpisuję się w nowy trend „powrotu do oldschoolu”. Co to oznacza dla graczy?



1. Dwuwymiarowe pole walki – żadnego uskakiwania na boki, tutaj wzorując się na Capcom twórcy MK nie chcieli na nowo odkrywać koła. Wszak MK dla 99% graczy kojarzących tę markę to fighter 2D.

2. Brutalna brutalność i krwista krwistość – reanimacja serii nie mogła się obyć bez powrotu brutalności i litrów posoki. Ale twórcy poszli dalej i teraz w trakcie walki ciała wojowników pokrywają się ranami i siniakami. Ostatecznym „przegięciem” są tzw „X-ray moves” - czyli ciosy specjalne w trakcie których kamera pokazuje nam rentgenowski widok na obrażenia. Gracz widzi roztrzaskane kości i uszkodzone organy wewnętrzne. Co prawda podejrzewam, że po setnym obejrzeniu tej samej animacji wszystko straci nieco na „mocy”, ale samo pomysł ewidentnie wskazuje na to, że twórcy chcą wrócić z hukiem.

3. Znani i lubiani – powrót dobrze znanych bohaterow: Sub-zero, Scorpion, Jax, Sonya, Cyrax i Sektor, Shao Kahn, Kung Lao, Kitana, Raiden, Mileena i Reptile – będzie ich więcej, ale dobrze jest znowu zobaczyć klasycznych fighterów z uniwersum MK.

4. Fatalne zejście – cała gadka o brutalności nie miałaby sensu gdyby nie wspomniano o Fatality. Tutaj twórcy czerpią pełnymi garściami z klasycznych odsłon serii. Ponownie będziemy rozczłonkowywać, urywać, wybijać, palić, miażdżyć i... zjadać? Nie zapominajcie o Stage Fatalities (powrót ulubieńców czyli The Pit II i Acid Pit). Żadnej cenzury, żadnego niedomówienia – po prostu czysta brutalność i satysfakcja z wykończenia przeciwnika po wygranej walce. Ciekawe czy zobaczymy także inne finnishery - myślę, że Animality w HD wyglądałoby całkiem przekonywująco. Pytanie tylko ile graczy online będzie rage-quitować w trakcie trwania animacji Fatality. Mam nadzieję, że Netherrealm pomyśli także i o tym.

5. Nowości są – na tę chwilę zaprezentowano tryb TAG Team w którym to możemy dynamicznie w czasie walki zmieniać zawodników. Tryb ciekawy, ale tylko jeśli będzie możliwość gry np na czterech graczy. Kolejną nowością (tym razem bardziej technologiczną) jest wsparcie dla 3D w przypadku wersji na PS3. Mała rzecz, ale ponownie pokazuje, że MK chce wrócić do gry.


  Mam nadzieję, że twórcy zadbają o takie rzeczy jak: stały i solidny framerate, dobra płynność i wyważenie gry oraz solidną promocję tytułu (najważniejsza rzecz bo na tę chwilę MK nie ma „corowej bazy graczy”). To co mnie urzekło to bardzo solidna oprawa graficzna, dobre tempo walk no i ogólnie powrót starego klimatu. Patrząc na gameplay'e umieszczone w internecie nieco martwią mnie dziwne hitboxy i przesadnie długie loop-combosy. Kwestia czy nowy Mortal Kombat będzie grą turniejową czy tylko casualowym beat'em up'em do pogrania z kumplami przy piwku jest nadal otwarta, ale tak czy inaczej jest to zdecydowanie ciekawy i odważny ruch na rynku gier. Bijatyk nigdy za wiele – zwłaszcza takich w których leje się krew i stoi za nimi kawał pięknej historii. Netherrealm zapowiada, ze rok 2011 będzie rokiem Smoka – osobiście nie mogę się doczekać gdy pierwszy raz usłyszę sławne i dobitne „FINISH HIM!”.

No comments:

Post a Comment